Translate

sobota, 27 kwietnia 2013

2.Konkurs

Samolot wylądował na londyńskim lotnisku około piętnastej. Konkurs zaczynał się o ósmej, zespół miał trochę czasu.
-to co robimy?- zapytała Zuza
-ja chętnie poszwendam się trochę po mieście, bo nie robimy już prób?- zapytał Maciek
-niee no co ty, nie ma sensu a poza tym nie ma gdzie, pokój zamówiłem na noc, teraz nas nie wpuszczą- powiedział Mateusz- sorry, ja muszę was zostawić, jest jeszcze parę spraw organizacyjnych. Chłopaki zabierzcie Zuśkę ja nie mam czasu. Zobaczymy się w klubie- to mówiąc biegł już z telefonem w dłoni w kierunku taksówki
-ale jak to ty..?- Zuza stała jak wryta. Chłopak, który przez całą trasę obiecywał, że zabierze ją na randkę po przylocie zapomniał o niej i o ich rozmowie. Chłopcy od razu zauważyli minę Zuzi:
- hej spoko, zabierzemy cię ze sobą- pocieszał ją Patryk, po czym puścił do dziewczyny oczko.
- nie, mieliście inne plany, ja, ja tylko bym przeszkadzała- powiedziała i szybko poszła do parku nie chciała aby jej przyjaciele widzieli, że płacze. Usiadła na ławce i zaczęła słuchać muzyki. To zawsze jej pomagało, puściła Showbiz- cała płyta, po kolei. Uwielbiała ten krążek, dawał jej nadzieję, że nawet tak grungowy zespół mógł zrobić światową karierę. Dlaczego następni nie mieliby być oni? "To już dziś"-pomyślała. Po chwili zadzwonił telefon. To był Adam. Dziewczyna odłożyła mp3 i odebrała:
-halo?
- no siema, gdzie jesteś?-spytał Adam
-yy w jakimś parku, a co?
-ale jakim, musimy pogadać!
-nie wiem boże czy to ważne, co się stało?
-powiedzieć jej, nie wiem jak zareaguje?- głos dobiegający z telefonu nie był skierowany do Zuzy
-hej co się stało, co chcecie powiedzieć? błagam no!- dziewczyna traciła cierpliwość. Adam zdecydował się opowiedzieć co się stało:
- wiesz, bo jak chodziliśmy po mieście to zobaczyliśmy Mateusza i..
- miał coś załatwiać chyba, nie?
-taa dupy na mieście..- powiedział do siebie Patryk
- zamknij się idioto!..o sorry to nie do ciebie Zuźka- przeprosił Adam- wiesz on załatwiał bardzo prywatne sprawy, widzieliśmy go z taką jedną, chyba nie polką, oni byli razem i wiesz całowali się..
- ..j-jak to? Nie to niemożliwe! Kłamiecie, on nigdy by mi tego nie zrobił! Wiem, że nieraz zalazł wam za skórę i macie z nim na pieńku ale to nie powód by rzucać na niego takie oszczerstwa!-dziewczyna niemal szczekała do słuchawki, nie mogła opanować emocji.
- ale Zuza my nie..
-jasne! Skończcie z tym! Spotkamy się w klubie. Cześć.
Chłopak jeszcze przez chwilę trzymał telefon przy uchu nie mogąc uwierzyć w to co usłyszał.
-ona mi nie wierzy!- krzyknął- mi? znamy się od podstawówki a ona olewa mnie i ufa temu cwaniaczkowi!
-spokojnie Adam, ona jest po prostu zabujana, nie ten to inny- dodał Maciek-sama przekona się ile jest wart wcześniej czy później.
- tak, ale..
-nie, zostaw sprawę, niech sama się przekona, Maciek ma rację. Lepiej niech sama to zobaczy, my nie mamy nic do tego- uspokajał Grzesiek
Po trzech godzinach spotkali się w klubie, mieli występować jako czwarci.
-Zuzia, sorry ja nie wiedziałem, że tak zareagujesz- Adam wziął ja na stronę- przysięgam, że on cie zdradzał, nie okłamał bym ciebie.
-nie chcę rozmawiać, mamy dać świetny koncert nie chcę o tym myśleć, a ty przestań wtrącać się w sprawy, które cię nie dotyczą.
Chłopcy poszli rozkładać sprzęt przed występem, mieli jakieś piętnaście minut. Zuza od początku wszędzie szukała Mateusza. Musiała jednak wchodzić już za scenę. To co zobaczyła odwróciło wszystko do góry nogami. Jej chłopak i śliczna blondynka całowali się tak namiętnie, że Zuza poczuła jak wstępują jej rumieńce.
-boże..co ty robisz, Mati?
Chłopak oderwał się od ukochanej i podbiegł do swojej dziewczyny.
-ja tylko się, wiesz ona dla mnie nic nie..
-skończ..
Ladies and gentlemen please welcome to the stage polish band IMPRESSION!
W tym momencie Zuza bez słowa wyszła na scenę pozostawiając parę kochanków. W jej głowie zaczęły pojawiać się różne myśli, czuła zazdrość, poniżenie, smutek i rozpacz. Nie mogła wykrzesać z siebie słowa, wszystkie pozostawały w gardle i dławiły ją od środka. Patryk po raz kolejny uderzał w klawisze a ona nie zaczynała śpiewać. Zdało się słyszeć pojedyncze gwizdy i wrzaski. Dziewczyna nie wytrzymała, uciekła pozostawiając zespół, scenę, publikę i szansę na lepsze życie. Wybiegła na ruchliwą ulicę. Weszła do pierwszego lepszego klubu, zamówiła drinka i zapaliła papierosa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz